...I magicznie się skończy.
Witam wszystkich w jednym z najsmutniejszych (lub może bardziej mniej) postów na tym blogu.
Okazałam się jak zwykle być koszmarnym kłamczuszkiem, pisząc w LUTYM, że wpis dodam za niedługo. Wpis dodaję dzisiaj, a mamy 5 Lipca. Już zaczęły się wakacje co cieszy na pewno nie tylko mnie, co ważniejsze (noo, może tylko dla mnie xp) dostałam się do wymarzonej szkoły. Żeby nie przechodzić jak najszybciej do najgorszego, poopowiadam teraz kilka dennych historii z życia wziętych. :'3
PO1. Pogodziłam się z moją przyjaciółką, z którą byłam pokłócona (niestety nie na długo bo zmieniam szkołę)
PO2. Całkiem niedawno odbył się konwent w Krakowie, o którym wspominałam na pingerze, oczywiście było niesamowicie cudownie, a 17 sierpnia odbędzie się Ryucon na którym również się pojawię :D
PO3. Bożee dostałam się do Plastyka, jestem najszczęśliwszą osobą na świecie!! *w*
PO4. Za niedługo jadę z rodzinką nad morze i mam zamiar wziąć lalkę.
I dziękuję, tyle przechodzę do reszty.
Jak można wywnioskować z początku wpisu to koniec mojej historii z lalkowaniem. Sprzedaję lalki (więc zachęcam do zakupuuu :'3) Zostawiam sobie jedną ślicznotkę, Yuri jakby naszła mnie chęć na porobienie zdjęć i zaglądnięcia tutaj. Nie będę obiecywała już nie wiadomo czego, bo znając życie następny wpis pojawi się w... ;-; A teraz dzisiejsze zdjęcia robione na pięknym ogródku (i kilka w domku :P) mojej babisi ^^ Zapraszam państwa..
Żegnam się tym rozczochrańcem na spooory czas.. Do widzenia :D